piątek, 1 kwietnia 2011

10 powodów aby zobaczyć Hong Kong



To już ostatni dzień naszej podróży do Azji Południowo-Wschodniej w tym roku. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ze kończymy ją w Hong Kongu, który należy chyba teraz do grupy najbardziej ulubionych przez nas stolic.
Jest kilka powodów, dla których warto tu „przystanąć” w drodze do lub z Azji Płd-Wsch.

1. Miasto ma w sobie niesamowitą siłę. Z jednej strony, jest bardzo wibrujące, szybkie i pędzące, a z drugiej strony ma spokój Azji Płd-Wsch. Siła tego miasta to rytm nadawany przez lotnisko, promy, autobusy, ludzi, biznes.

2. Jest naszpikowane nowoczesną urbanistyką. To nie tylko przejawia się, w tym, że wszystko jest ultranowoczesne, ale także w organizacji całego transportu. Tu łatwo się poruszać i żadna odległość nie stanowi przeszkody.Wystarczy, jak w Londynie, Oyster card – i świat, czyli Hong Kong stoi otworem!





3. To miasto ludzi bogatych, którzy niekoniecznie pokazują to jeżdżąc lexusami. Tutaj widać, że każdy metr kwadratowy ma swoją wartość. Każdy budynek wydaje się być przylepiony do innego a hotele, mieszkania, kwatery są mikroskopijne. Jakoś to nie przeszkadza w tym, żeby czuć się tutaj dobrze i swobodnie. Ciekawe, że w Hong Kongu zawsze znajdzie się miejsce na sklep. Mały, duży, lokalny czy też sieciowy. Skąd „oni” mają na to pieniądze?

4. Hong Kong to wielki świat. Kilkanaście lat temu jak pierwszy raz lądowaliśmy w Kuala Lumpur to widzieliśmy, że w Azji wszystko jest wielkie. Budynki, lotniska, dworce, place … i , akurat w KL, największa na świecie flaga. Wielki świat to także obecność wielkich marek. Luis Vitton, Chanel, Dior, Cartier etc… tutaj to jest ogromne. Pod sklepami ustawiają się kolejki KUPUJACYCH, bo na oglądanie szkoda im czasu. Sklepy marek globalnych mają wielkość supermarketów. I co ciekawe panuje tu przekonanie, że jest to wszystko dostępne dla ludzi, a nie jak w Europie dla celebrytów.

5. Jeśli nie ma ciebie, jako firmy w Hong Kongu, to tak jakbyś nie istniał. To jest niesamowite uczucie, jak chodząc po ulicach Hong Kongu widać, kto tak naprawdę liczy się na świecie. Z polskich marek nie zauważyliśmy tutaj żadnej. Królowały silne marki azjatyckie, których logo wcześniej nie widzieliśmy. I nie mówimy tutaj o żadnych tzw. podróbkach. To tylko oznacza, że niedługo zostaniemy jeszcze bardziej zglobalizowani, ale już za pomocą innych brandów.




6. Hong Kong warto odwiedzić, żeby zdać sobie sprawę jak małym i zupełnie nieliczącym kontynentem jest Europa. Nie wspominam tutaj nawet o Polsce. Daje to poczucie, że albo wreszcie pozbędziemy się tego eurocentryzmu i otworzymy się na świat, albo, jako kontynent, zginiemy i nawet nikt tego nie zauważy. Bo my jesteśmy w absolutnej, bez znaczenia, mniejszości. Bez nas świat da radę!





7. Miasto zachwyca dizajnem. Wszystko jest dopracowane. Z przyjemnością ogląda się miejsca, które zostały wymyślone nie tylko, żeby spełnić określona rolę wynikającą z funkcjonalności, ale także cieszą oko. Z przyjemnością wchodziliśmy do miejsc, takich nawet zwykłych, gdzie można było dotknąć, doświadczyć piękna. Gdynia Design Days – uczmy się z HKG!

8. Hong Kong jest dobrym miejscem dla tych, którzy trafiają do Azji pierwszy raz. To jest jakby tranzyt miedzy Europą, z naciskiem na Wlk.Brytanię, a Azją. Są tutaj typowo londyńskie klimaty jak np. Soho na wyspie Hong Kong, przy wszechobecnej kuchni chińskiej/kantońskiej w okolicach Kowloon. Jeśli ktoś nie jest pewien, czy pojechać do Azji i, tak jak my zakochać się w tych klimatach, to byłoby to idealne miejsce, żeby się o tym przekonać. Tak na początek. A potem Borneo, Kambodża, Laos, Bali…

9. Jedzenie, podobnie zresztą jak w innych częściach Chin, absolutnie powala. Typowo chińskie, hawker stalls, fusion… lub też z lekką nutką dekadencji. Trudno się temu oprzeć. Tutaj wszyscy coś cały czas jedzą. Oczywiście nie w miejscach komunikacji publicznej, bo za to grozi ponad 800 USD kary, ale w setkach restauracji, barów, knajp, budek etc. Czasami wygląda to nieco surrealistycznie, jak widzi się setki osób siedzących w barze skupionych tylko i wyłącznie na jedzeniu. Mieliśmy wrażenie, że nie rozmawiają ze sobą, a tylko szybko, jakby na czas, połykają makarony i wypijają rosołki (z nie mniej niż 1l miski). Z drugiej strony lubią Starbucks’a i nie jest łatwo znaleźć tam wolne miejsce.





10. Hong Kong nigdy nie śpi. No nie do końca. W porównaniu do innych metropolii, np. w Europie, to miasto jednak odpoczywa. Po 23:30 zanika komunikacja, budząc się tuż po 06:00. Na rytm miasta główny wpływ ma lotnisko. A jaki wpływ na lotnisko ma miasto? To właśnie warto zobaczyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz